niedziela, 12 lipca 2015

Star Wars

Wchodzimy w wiek fascynacji superbohaterami.
Wiedziałam, że ten moment nadejdzie.  Jakieś transformersy, super- i Superman, obcy mi Marvell i Cpt. America... Niech będzie, fascynacja dziecięca zachowuje w tym zakresie umiar. Nie mamy sterty figurek i gier. Przynajmniej na razie ;)
Pojawił się wątek Gwiezdnych Wojen.  Tu moje serce trochę szybciej zabiło. Imperium Kontratakuje czy Powrót Jedi to przecież moje dzieciństwo.  z jakimi emocjami szedłem z Tatą do kina. Fabułę pamiętam mniej więcej, ale te emocje ! Na tzw później nakręcone części już się nie zalapalem. I nie kusiły mnie.
Kiedyś, jakoś przed trzydziestką, postanowiłem obejrzeć którąś ze "starych" części.  Może byłem zmęczony lub miałem zły dzień, ale odpuściłem po kilkunastominutowej chyba obserwacji, jak dwa roboty wędrują przez pustynię...
Teraz. Mamy etap Lego Star Wars i gry opartej "na motywie". Ulubieńcem Jaśka jest figurka R2D2. "W związku" postanowiłem odświeżyć wspomnienia, i pokazać Młodemu ori, a nie jakieś kreskówki czy filmiki mające z Gwiezdnymi Wojnami tyle wspólnego co disneyowska kreskówka o Kubusiu z Puchatkiem Milne'a w brawurowym w istocie, dla nas klasycznym tłumaczeniu Ireny Tuwim.
Więc sesja filmowa. Zobaczymy, co z niej wyjdzie. Bo ile razy proponuje mu film, to "nie chce, na pewno nie jest fajny". A potem gapi się z rozdziawioną paszczą :)
Tym razem na film nie musiałem go namawiać. Zrobiliśmy sobie męskie kino. Najpiękniejsza nie wykazała odrobiny zainteresowania klasykiem science fiction. Za to my - zaslonilismy okna, wzięliśmy ciasteczka i picie, dźwięk jak rzadko na kolumny, i tak nam się zeszło. W sumie obaj patrzyliśmy z rozdziawionymi paszczami w ekran. Młody jest w stanie skupić się na czymś ponad dwie godziny :)
Przy okazji okazało się, że Junior nie wiadomo skąd doskonale zna wszystkich bohaterów. Jego ulubionym bohaterem nie jest żaden tam rycerz Jedi czy Yoda, nawet nie młody Anakin, a R2D2 ;) Ale to jest zgodne z Jego ostatnim zainteresowaniem robotami. Zresztą, trochę wcześnie, ale wstępnie Junior zapowiada się na umysł ścisły. I to techniczny. Kolejny fascynat tabelek rośnie ;)
W dodatku od wczoraj prowadzimy burzliwą dyskusję, kim jest Lord Vader...

A na marginesie.
Sam pamiętam sesje filmowe z Tatą i chlopackie wieczory z jakimś westernem. To jest coś z dzieciństwa, co się wspomina całe życie.
I wolę wspólnie obejrzeć z nim film ori, niż żeby oglądał na YT jakieś glupawe kreskówki "na podstawie", w których głównie chodzi o nawalanie się laserami. Tu przynajmniej ma fabułę przygodową i bajkowe morały "dobro wygrywa".
I oczywiście - który duży facet nie wykorzysta pretekstu "trzeba pokazać synowi", żeby po raz enty obejrzeć Star Wars, Władcę Pierścieni, czy inny podobny, którego raczej nie ma szans obejrzeć ze swą Połowicą ? Emocje podobne jak trzydzieści lat wcześniej :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz