wtorek, 14 kwietnia 2015

OSP

Wracając z Żelazowej... Szukając jakiejś jadłodajni, bo w brzuchach zaczęło burczeć, a reklamowany zajazd okazał się nieczynny... Gdzieś przy drodze w Lesznie stała remiza OSP...
- Rodzice ! Tam jest remiza ! I strażacy coś robią przy wozach !!! Staniemy popatrzeć ?!
Właściwie dlaczemu nie ? Strażacy z reguły są sympatyczni. Podchodzimy.
-  A mogę popatrzeć z bliska i wsiąść do wozu ?
- To się spytaj strażaków :)
Niech przełamuje nieśmiałość, w końcu wszystkiego w życiu za niego nie załatwimy ;)
- Dzień dobry. Jestem Jaś Mosiadz. A wie pani co ? Byliśmy na wycieczce w Żelazowej Woli, kupiłem sobie ołówek ! Mogę popatrzeć i wejść do prawdziwego wozu strażackiego ?
Strażacy okazali się, zgodnie z oczekiwaniami, sympatyczni :)

Szczęśliwy Junior obejrzał z bliska bosaki, węże i różne takie. Posiedział w wozie, za kierownicą i w przedziale dla drużyny. Widział aparaty tlenowe i ogromną apteczkę.

A ja dowiedziałem się, jak istotnym elementem wyposażenia wozu bojowego straży pożarnej jest zabawka. Pluszak. Lub jak tutaj, nadmuchany Kubuś Puchatek.
Pożar. Wypadek. Ranne przerażone małe dziecko. Substytut mamy, cień bezpieczeństwa...

Znam takich waryjotów, co na pewno zaraz zrobią akcję doposażania strażaków ;)
https://m.facebook.com/profile.php?id=605325016268240

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Żelazowa Wola

Cieplutko, milutko, słonecznie, sobota, czas za miasto :)
Jasiek podsunął nam pomysł - Chopin - więc Żelazowa Wola, względnie blisko. Jedziemy.
Oczywiście po drodze
- Jestem głodny !
- Daleko jeszcze ?
- Nudzi mi się...
- A co my tam w ogóle będziemy robić ? Nie lepiej byłoby pograć na komputerze ?

Dotarliśmy.  Muzeum nieczynne. To znaczy trwa budowa nowej ekspozycji. Podobno dość nowoczesnej i fajnej, w kierunku obcowania z dźwiękiem i nastrojem miejsca, oszczędnej w eksponaty tradycyjne. Trzeba będzie w maju pojechac.
Za to sklepik z pamiątkami otwarty. Wyszliśmy z giętkim ołówkiem, temperówką w kształcie fortepianu i dwoma magnesami. Za to jakimś cudem bez pluszowego misia. Sukces. No, połowiczny chociaż :)
Park też był otwarty. I to za darmo. Więc, naprzód.
Z głośników rozmieszczonych w parku dobiegają dźwięki mazurków. Ogród ślicznie wypielęgnowany, sielanka. Przerwana głośnym okrzykiem
- Tata, zagrajmy wreszcie w piłkę ! Po co ją wzięliśmy ?!
Nie bardzo było gdzie, ale trochę pokopaliśmy wzdłuż alejki.
Szybko dotarliśmy nad wijącą się przed park Utratę.
- Tata, wodospad !
No, takie małe coś na kształt... Bliższe małemu uskokowi dna.
Weszliśmy na mostek. Swoją droga uroczy. Nauczyłem go klasycznej gry Puchatka w Misie - Patysie. Czyli który szybciej przepłynie pod mostem.
I odkryliśmy oczko wodne. Stawik ogrodowy. A w nim... Prawdziwe żaby !!! Żywe !!!
Tzn najpierw zobaczył ryby. Też żywe. Oczywiście chciał podejść jak najbliżej. Ja cały w nerwach. Przecież dzieć zaraz wpadnie, utopi się, przeliczyli, pobrudzi, panika. Tym bardzej, że równocześnie pilnowałem piłki... A ja wypatrzylem żaby. To zeszliśmy ku uciesze latorośli.
- Tata, tam też jest ! A ta nurkuje ! A ta wspina się do nas po gałązce, pomogę jej !
Pomoc  patykiem skończyła się upadkiem żaby do wody.
A wszystko to przy sączących się leniwie z głośników dźwiękach etiud barkaroli i mazurków...

Teraz, gdy kto pyta, co robiliśmy w weekend, zgodnie odpowiadamy
- Byliśmy na wycieczce w Zelazowej Woli :)
- Super ! I co tam zobaczyliście ?
- Jak to co ?! Żaby !!!

I tylko Najwspanialsza wspomina czasem, że  mogłem Jej w parku Chopina zrobić zdjęcie, a nie tylko żabom...

niedziela, 12 kwietnia 2015

Niebo

Idziemy ulicą. Piękna wiosna pogoda, błękitne niebo bez żadnej chmurki. Nawet najmniejszej. Podziwiamy.
- Tata, a czemu tam nie ma nikogo ?
- Że co ?!
- Nie widzę żadnych ludzi.
- Jakich ludzi ?
- No, pań i panów. Tych, co juz umarli.
Zaczynamy widać trudne, metafizyczne pytania...

Na razie wystarczył krótki wykład o dualiźmie duszy i ciała. Dusza jest niewidzialna i jest w główce i serduszku. Reszta to opakowanie. I duszy nie widać nawet superwzrokiem.
Na razie wystarczyło.
Muszę spróbować przewidzieć dalsze pytania. Nie dac się zaskoczyć następnym pytaniem.