Nareszcie !
Jasiek już jest w miarę kumaty, na jego osobiste życzenie wybraliśmy się na wakacje tam, gdzie jest plaża z "takim bialutkim piaseczkiem". Na widok bezkresu wody i szerokiego pasa piachu prawie wyszedł z siebie ;)
Dobra, czegokolwiek nie myślę o plażowaniu rozłożyliśmy obozowisko. Zabrakło tylko parawanu do klasycznej scenki rodzajowej. Szybkie zaślubiny z morzem i zanurzyłem się w piachu. Budujemy zamek ! Sprzęty mamy. Tylko, jak się szybko okazało, nadają się raczej do miejskiej piaskownicy...
Dzień pierwszy. Bierzemy w ręce sprzęt piaskownicowy. Nabieraki łopatek okazują się za małe, trzonki niezbyt wytrzymałe. Przystępuje do kopania rękami, Jasiek idzie taplać się w wodzie. Po chwili poddaję się, piach za paznokciami trudno wyczyścić. Dołączam do Jaśka.
Dzień drugi. Kupuję trochę większą łopatkę. Po chwili Jasiek mi ją zabiera. Wracam do czasów, gdy nasi przodkowie zeszli z drzewa, i ryję rękami w piachu. Jasiek kopie drugi kanał fosy. Szybko mi się znudziło, a ja stwierdziłem, że łopatka nadal nie spełnia oczekiwań. Z plaży wyłoniła się mała górka mającą być zamkiem. Jak domyć brud zza paznokci ?
Dzień trzeci. Zakup łopatki na trzonku. Oczywiście Jaś ją przejął, ja pracuje wczorajszym nabytkiem. Dłonie bolą, ale już potrafię stworzyć kanał wypełniony wodą. W środku powstał nasyp, w którym junior robił dziury i tłumaczył, że w tej będzie pokoik, a w tamtej łóżeczko. Na koniec wszedł do pokoiku... Spowodował tym samym katastrofe budowlaną na froncie rosy.
Dzień czwarty. Nowa łopata. Rów na fosę sięgnął poziomu wód gruntowych. Fosa została zamknięta, na wyspie powstała wysoka hałda mającą zarys piramidy . Na tym moje zdolności plastyczne się kończą. Za to Jasiek postanowił szukać muszelek i bursztynków. W fosie. Wzmocnienie brzegów nie wytrzymało. Fragment zamku pozostal na swoim miejscu. Mi pękły pęcherze na dłoniach.
Potem małżonka mi wytłumaczyła, że etap budowania zamków przyjdzie za rok albo dwa. Mogła mi to powiedzieć przed wyjazdem :) W takim razie za rok wyposażymy się w saperkę i rękawice ochronne.