sobota, 1 marca 2014

Zimny Jaś

Jak Junior miał jakieś 2 latka z hakiem, byliśmy w Zakopanem. Wiadomo, pensjonat, mycie pod prysznicem. Po wyjściu z kabiny zazwyczaj jest zimno. Różnica temperatur przy mokrym ciele. I widać było, że Młody przed wytarciem marznie, i za wszelką cenę chce nam to zakomunikować. I szuka słów. W końcu całkiem rozsądnie wypalił
- Jaś jest cały zimny !!!

Na szczęście nie popadł w hibernację :) A zdanie weszło do rodzinnego codziennego obiegu

piątek, 28 lutego 2014

Łóżko Cioci

Ciocia spała na kanapie w tzw. dużym pokoju. Wygodnej, dużej, pełen komfort. W oczach Młodego oznaczało to nową atrakcję w domu :)
Wieczór, pora zasypiania. Obowiązkowo musiał poleżeć przed snem w ciocinym posłaniu.
Poleżał, poszedł spać do siebie. Tylko jeszcze spytał
- Czy rano jak wstanę będzie jeszcze łóżko na kanapie ? Przyjdę się powypierzać.

czwartek, 27 lutego 2014

Nuda

Zachorował. Bywa. Tydzień w domu.
Akurat siedzenie w domu kompletnie wykluczały obowiązki służbowe. Jakieś bardzo ważne dawno umówione spotkanie "na szczeblu", jakaś analiza konieczna do skończenia przed planowanym urlopem. Uratowała nas Kochana Ciocia. Przyjechała przez pół Polski posiedzieć z Jaśkiem dwa dni. Mamy nadzieję, że z nami też chciała się zobaczyć ;) Dla Młodego to też atrakcja, Ciocię uwielbia.

Wracam z pracy. Ciocia na nogach, znaczy Junior nie rozwinął w pełni swoich umiejętności i nie wykończył Jej. Zresztą, Ciocia jest odporna na takie próby, ma swoje sposoby ;)
- Jasiek, co robiliście, opiekowałeś się ładnie Ciocią ?
- Nudziliśmy się cały dzień !!!
Spoglądam na Szwagierkę - nie wygląda na znudzoną... Z Młodym trudno się nudzić :)
- Może Ty jutro zostaniesz z nami w domu ?
Manipulant. Po kim On to ma ? ;)

środa, 26 lutego 2014

Mały Modelarz

Dostałem od znajomych model do sklejenia. Na urodziny. Co gorsza dostałem go przy Młodym. Zobaczył. Samolot !
- Tatuś, złożymy go razem ?
Tego nie przewidzieliśmy. Za kilka lat z przyjemnością. Teraz... Coś jakby za wcześnie... Manualnie.
- Jasiu, dzisiaj nie, mamy gości.
- To może jutro ?
Widzę, że pasja modelarska w Człowieczku kiełkuje. Powinienem odtrąbić sukces wychowawczy ! Tylko że... To mój prezent ! Sam sobie go chcę skleić ! Zrobić pod niego płytę lotniska ! A potem postawić na półce do oglądania :) A jemu czas sprawić model prosty, dostosowany do wieku - samolocik albo łódź wikingów, są takie z kilkunastu części, bez klejenia.
Tylko jak mu to wytłumaczyć ???

wtorek, 25 lutego 2014

Moja Ci Ona

Idąc do przedszkola celem odbioru potomka, spotkałem kumpla. Właśnie wychodził z przedszkola z córą, Jaśka koleżanką z grupy. Przywitał mnie stwierdzeniem, że chyba powinniśmy jako rodzice czynić przygotowania do weseliska. Wyglądał na zadowolonego z takiego obrotu sprawy. Ola szybko uzupełniła informacje
- Maks chciał mnie pocałować i Jaś mnie obronił !
Ocho, coś szybko wkraczamy w tą tematykę. Inna rzecz, że Ola jest Młodym zachwycona i planuje przyszłość. Młody w ogóle ma powodzenie, bo Majeczka też za nim przepada...

Po odbiorze Młodego na wszelki wypadek postanowiłem poznać Jego wersję wydarzeń. O dziwo zgodna z wersją Oli. Maksio chciał dać Jej buziaka i Jaś mu wytłumaczył, że nie może całować Oli i Majeczki, bo to Jasia dziewczyny. Obyło się bez przemocy, polubownie, umie upomnieć się o swoje prawa, wszystko gra. Tylko ten mały haremik mnie niepokoi. I czekam, czy dziewczyny nie zaczną się o Jaśka kłócić... Don Juan mi w domu rośnie ? Za kilkanaście lat może być wesoło...

poniedziałek, 24 lutego 2014

W szatni

Próbujemy wyjść z przedszkola. Trzeba się przebrać. Tzn Jasiek musi. Robi to różnie
- przynosi całe ładnie złożone ubranie i się ubieramy; stopień samodzielności zależy od nastroju
- idzie do szatni, spędza tam dłuższą chwilę i wychodzi kompletnie ubrany z okrzykiem "NIESPO!!!" - to moja ulubiona wersja,
- przynosi każdą część ubrania osobno - osobno lewą rękawiczkę, osobno prawą - trwa to bliżej nieokreśloną ilość czasu.
Ostatnio postanowił urozmaicić system. Każdą część ubrania niesie inaczej. Buty trzymając między nogami. Spodnie zarzucone na głowę. Sweter wokół szyi, idąc w jednym kapciu. Trwa to jeszcze mniej skończoną ilość czasu...
Nastroje mamy w takich chwilach spolaryzowane. On jest zadowolony, dumny z pomysłu. Ja - cóż... Nie całkiem podzielam jego zachwyt. Konflikt pokoleń ?