Jesteśmy gdzieś na mieście, przechodzimy koło poczty. Nagle słyszę pytanie "z dołu"
- Tata, a tam na budynku to jest polski orzełek ?
A jaki inny ? Wychowanie patriotyczne przynosi efekty.
- Tak synku, polski. Niemieckie były czarne - nie mogłem się powstrzymać od tej uwagi, lekko ironicznej, w końcu to miasto Powstania ;)
Jedziemy sobie autem, w głośnikach muzyka niekoniecznie dla czterolatka. I z tylnej kanapy dobiega mnie pytanie
- A kto to byli legioniści ?
Ha, czas na kolejny wykład historyczny ! Pradziadek mój był w Legionach, więc jest jakiś punkt zaczepienia. Gadu gadu, żołnierze, walczył o wolną Polskę itd itp
- A co to znaczy wolną, kiedy jest wolna Polska ?
Jak to wyjaśnić czterolatkowi ?
- No... Żeby Polska żyła i żebyśmy mogli mówić "po normalnemu" i żebyś mógł być Jasiem a nie Hansem czy Wanią...
- Acha, to dobrze. Ale Wania to ładnie brzmi.
Kolejny rusofil w rodzinie rośnie ;)
- A z kim Ci żołnierze walczyli o Polskę ?
Tu mnie ma. Wiem, że dąży do konkretów. Wiem, że powinienem mu opowiedzieć o złych ludziach, którzy chcieli dziadków skrzywdzić. Ale On zapyta, skąd źli przyszli. Skracam więc ścieżkę. Wbrew idei zjednoczonej Europy, gdzie "wszyscy ludzie będą braćmi"
- Z Niemcami, synku.
- Acha.
I tak przekazuję dziecku antygermańskość o tysiącletniej tradycji. Pomijając osadnictwo niemieckie wzdłuż Wisły, prawa lokacji miast, bogactwo kulturalne mieszanki społecznej Gdańska, Śląska, nieokreśloność narodową Kopernika czy nawet praprababcię z domu Szulc czy Szwarc Muszę kiedyś nawiązać do pozytywnej współpracy, żeby mi jakiś ksenofob nie wyrósł w domu. Ale niełatwo pokonać zaszczepione w dzieciństwie widzenie świata, w szkole i książkach dominujące w mojej młodości.
Wiem, że na pewne sprawy, tematy, jest dużo za wcześnie. Ale czasem mnie męczy dylemat, konieczność godzenia sprzeczności. Przezwyciężenia doświadczeń historycznych z europejskim brakiem uprzedzeń. Przy zachowaniu pamięci i zasady ograniczonego zaufania. Mimo wszystko tą zasadę trzeba zachować, żeby znowu nie paść ofiarą na planszy wielkich i silnych.
Następnego dnia u znajomych na działce Jasiek nagle z przejęciem i dumą zaczął opowiadać Oli
- A wiesz, jak Polska była kiedyś w niebezpieczeństwie to mój pradziadek walczył w legionach żeby Polska była cała i zdrowa !
W oczach Babci Oli dostrzegłem podziw dla Jasia i Jego rodziców :)
Jak tak dalej pójdzie, wyrośnie mi w domu jakiś prawicowiec. Muszę mu wiedzę rozrzedzić i innymi treściami ;)