czwartek, 6 marca 2014

Ambicje Tatki - Kasprowy

Chciałem dziecku pokazać kawałek gór. Zarazić go nimi. Może za wcześnie, może nie. Miałem pomysł. Nawet kilka. Jednym z nich był wjazd wyciągiem na Kasprowy. Jasiek miłośnik kolejek, opowiadałem mu o wyciągu, dla czterolatka to większa atrakcja niż widok panoramy Tatr. Byłem na dobrej drodze do sukcesu.
Cóż... Dziecko poszło do szkółki narciarskiej.  Moje ambitne plany się zdezaktualizowały. Rano robi wielkie oczy i piszczy "Tatusiu mogę na narty dzisiaj ?". Odmówić nie mam serca.z ciężkim sumieniem przytakuję, co powoduje szał radości dziecka. Z tonu widzę, że chyba czuje, że nie jestem takim obrotem rzeczy zachwycony.
Więc... Dziecko oddane pod opiekę zaprzyjaźnionej szkółki narciarskiej, trzeba coś z czasem zrobić. Niech już będzie ten Kasprowy, bez dziecka. Rzadka okazja pobyć sam na sam z żoną, bez wymyślania zabaw, atrakcji i nerwowego rozglądania się wkoło. Wjeżdżamy. Wyciągiem. Już wiem, jak to wygląda. Widoków niewiele, chmury. Ciekawe, czy taki pełny ludzi, nowoczesny wagonik by go zachwycił ? Nie wiem. Kiedyś się przekonamy.
Za to już wiem, że siedzący w chmurze nieznany stromy szczyt nie jest dla energicznego czterolatka. Nigdy tam nie byłem wcześniej, nie znam geografii 100 metrów wokół schroniska. Wiem, że gdzieś jest przepaść. Wiem, że widoczność sięgała w porywach 5 metrów. Wiem, że śnieg jest śliski. Już wiem, że nie jest to miejsce dla czterolatka. Już wiem, ze najpierw trzeba zrobić rekonesans terenu i zorientować się, czy jest sens ciągnąć tam najdroższego szkraba.

Ambitni tatusiowie ! Powściągnijcie swoje ambicje ! Przynajmniej na kilka lat. Może za kilkanaście lat założycie wspólnie raki i pójdziecie przez szczyty. Może za kilka lat weźmiecie szkraba na wycieczkę, za następny rok wyżej, potem wyżej i dalej, pokażecie mu nocleg w schronisku na glebie. Za kilka lat. Na razie większą atrakcją jest bałwan sanki narty.

Tylko cierpliwość stęsknionego za górami Tatki jest wystawiona na ciężką próbę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz