poniedziałek, 3 marca 2014

Wieliczka

Ferie są. Raczej były, ale nie trzymamy się jeszcze ściśle kalendarza. Przemierzamy kraj w stronę gór i nagle, spontanicznie, po drodze, bez planu stwierdziliśmy, że Wieliczka to w sumie po drodze, więc czemu nie. Będziemy na miejscu wieczorem i tyle.
Na miejscu lekka wątpliwość - trasa trzygodzinna - najwyżej będę niósł Juniora. Wchodzimy, skoro już jesteśmy :)
Wiadomo, Młody zupełnie inaczej odbiera świat. Zgrzewa go klasa zabytku UNESCO, rzeźby solne i formy naciekowe. Czterolatek nie pochyli czoła przed trudem górników, nie wyobrazi sobie w jakich warunkach pracowano tam 500 lat temu, nie doceni sztuki inżynierskiej stemplowania stropu wyrobiska.
Ale długi korytarz podziemny to jest coś ! Kilkaset schodów w dół. Skarbnik i solne krasnoludki. Tory kolejki górniczej. Ściany, które można lizać ! Słone ! Aż się baliśmy, że go zemdli albo zacznie lizać z rozpędu drewniane stemple ;) Sam to samo robiłem na jakiejś szkolnej wycieczce lat temu... Potem w aucie utrwalałem wrażenia i na pytanie czy było fajnie niezmiennie odpowiadał
- Mogłem sobie wszystko lizać !!!
I hitem była Pani Przewodnik w górniczym mundurze, którą ochrzcił "Panią Inspektor". Jeszcze nie zna zawodu sztygara ;) Od pewnego momentu kroczył za Nią jak cień, wpatrzony jak w obrazek, bo "dzieci idą koło Pani Inspektor z przodu".
I oczywiście sala zabaw dla dzieci na końcu wycieczki, gdzie jest prawdziwy dzwonek i telefon górniczy.
Były chwile, gdy się rozszalał z nudów i myślałem, że urządzę mu kąpiel w solance... Ale w końcu trzygodzinna wycieczka dla takiego maluszka to zbyt wielkie wyzwanie. Ale dał radę. I nawdychał się zdrowego powietrza :)

Można się z nadaktywnym dzieckiem wybrać na taką wycieczkę, byle nie nastawiać się na spokojne zwiedzanie :) Przy okazji, mimochodem, rodzic też ma szansę coś zobaczyć. Oczywiście pod warunkiem, że zapewni dziecku atrakcje. Takie jak
- latarka w ręce
- lizanie wszystkiego dookoła
- obietnicę zabawy w kopalnię na końcu
- wafelek i soczek po drodze
- opowieści na poziomie percepcji dziecka
- wyrozumiałą Panią Inspektor
- zapomni że dorosły może w spokoju coś obejrzeć
- zapomni że biegi i gadanie dziecka mogą przeszkadzać innym
Jeżeli im przeszkadzają, to znaczy że albo są źli z natury albo nigdy nie mieli dzieci.

A mimo jego rozemocjonowania i braku skupienia widziałem,  że chłonie nowy świat. Wycieczka utkwiła mu w główce, i będzie ją pamiętał. I sięgał do niej w razie potrzeby. Np. oglądając Stacyjkowo, gdzieś ciuchciaki jeżdżą tunelami. I gdzieś kiedyś wypali
- To tak jak w tej kopalni, gdzie lizałem ściany !

2 komentarze:

  1. Wieliczka jest piękna, kiedyś na pewno zabiorę tam Calineczkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my kiedyś wrócimy, żeby zapamiętał coś oprócz lizania ścian ;)

      Usuń