czwartek, 7 maja 2015

Paseczki na czole

Od kilku dni przed snem Jasiek każe mi podnieść głowę. Wpatruje się w moją twarz. Czasem uniesie się radością
- Masz paseczki !!! Superowe !
O co kaman ??? Jakież paseczki ??? Może ręka mi się odbiła od podpierania głowy i jakieś zaczerwienienia ? Może włosy się jakoś ułożyły śmiesznie ?
Wpatruje się z Jachem w lustro, nic nie widać... A ten człowieczek w dodatku oświadcza, że też chce takie mieć i muszę go nauczyć robić sobie paseczki na głowie ! Zaczynam juz myśleć o kupnie farbek maskujących, a tu nagle... EUREKA !!! Jak zawsze przypadkowa ;) Czasem zmarszczę bezwiednie czoło, ot i cała tajemnica paseczków.
Tylko jak go tego nauczyć na gładkiej jędrnej skórze pięciolatka ?! I nie dał się zbyć zwyczajowym "jak będziesz starszy...". Stoimy przed lustrem, wykrzywiamy mordki w lewo i prawo... W końcu JEST !!! Na jasiowym czole ledwo widoczny cień zmarszczenia, fałdki !!!
- Tata, mam też paseczek !!! Jak będę większy będę miał więcej, prawda ?
Ileż radości z pierwszej zmarszczki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz