wtorek, 1 października 2013

Lekcja historii

Błysnął mi w głowie szatański pomysł, żeby czterolatkowi wyjaśnić zarys i sens walk polsko-niemieckich. Z tysiącletnich dziejów konfliktu wybrałem zaledwie kilka lat, które nasi dziadkowie pamiętają. Tylko jak mu o tym powiedzieć ?
Zacząłem od jaśkowego pradziadka, który był ułanem i też tak fajnie na koniu jeździł. Wiem, że przodek czołgista byłby bardziej atrakcyjny...
Potem mnie olśniło ! Zawsze, gdy dla rozrywki coś zagadamy do niego w jednym ze znanych nam języków obcych (dużego wyboru nie mamy ;)), Junior protestuje, żebyśmy mówili "po normalnemu". Więc tłumaczę mu, że Polacy walczyli, żebyśmy mogli mówić " po normalnemu" i żeby mógł nazywać się Jaś a nie Hans. Jasiek nie wiedzieć czemu bardzo nie lubi, jak go wołam Hans, więc dotarło :) Musiałem kilka słów o wolnej Polsce dorzucić, ale to chyba mniej dotarło ;)
W każdym razie lekcja patriotyzmu i historii za nami. Myślałem sobie: słuchał bo słuchał, pewnie przesadziłem i siedział jak na mszy po łacinie... A ten wszystko dokładnie mamie zrelacjonował: że walczyliśmy czołgami z Niemcami o wolność, że możemy mówić po normalnemu, że dziadek na koniku jeździł, i że dlatego może nazywać się Jaś !

I tak zrobiłem dziecku papkę w głowie. Ciekawe jak zareaguje pani w przedszkolu, jak Jej to wszystko opowie :) Może powinniśmy spodziewać się wizyty opieki społecznej ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz