poniedziałek, 23 września 2013

Kwiatek dla pani

Junior postanowił być szarmancki i postanowił kupić swojej wychowawczyni kwiatka. Sęk w tym, że wymyślił to rano  wychodząc z domu. I małżonka ma i matka mojego syna miała zagwozdkę... Gdzie by to kupić kwiatki i tak barbarzyńskiej godzinie ??? Na szczęście są zaradni i pomysłowi ! W warzywniaku po drodze stały ozdobne (chyba) papryczki w doniczce :) Pani Bogusia była równie uradowana co zaskoczona konceptem. I postawiła ją w kąciku skarbów. Na szczęście ma poczucie humoru :)

A na marginesie mi się przypomniało, że ukochanej mej małżonce na pierwszą randkę zamiast bukietu krwistych róż przywiozłem słoik konserwowanej własnoręcznie prapryki ;) I mimo to została żoną mą. Siła w witaminach ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz