wtorek, 9 czerwca 2015

Paczka i nóż

Młody nożownik mi w domu rośnie...

Czasem jakąś paczkę dostajemy.  Albo zakupy na allegro, albo rozpieszczająca na odległość Babcia.  Młody się cieszy. Sam fakt, że dostaje przesyłkę "dla siebie" to ważne wydarzenie.

Wychodzi ze mną odebrać paczkę od listonosza. Tfu, teraz nasza przesympatyczna pani nosi rangę kuriera ;) Szczęśliwy, że tym razem dla niego coś jest, a nie kolejny gadżet tatusia. Dźwiga paczkę do kuchni.  Żadne tam infantylna rozrywanie czy nożyczki.  Sięga do szuflady.
Na szczęście jest świadom, że supernoże tatki są niebezpieczne i nie wolno ich dotykać :) Od noży kuchennych też trzyma się z daleka. Wie,  że są równie groźne :) Bo faktycznie są. Zwłaszcza świeżo po dość częstym podostrzaniu. Zresztą, nawet Najwspanialsza przyzwyczaila się do dobrych noży i Jej świadomość osiągnęła stan, Do tego sobie, że sama mi mówi "naostrz noże" w chwili, w której są jeszcze ostrzejsze niż większość noży w domach Europejczyków.
Bierze więc kawałek tepej blaszki zwanej na wyrost nożem stołowym, szarpie nim folię, papier... Dłuższą chwilę to twa. Dziwi się w międzyczasie, że ja lekko musnę ostrzem i otwarte, a on musi rwać siłowo.
Za jakiś czas będziemy uczyć się ciąć.
Jeszcze kilka lat i będę miał dylemat, czy edukację zacząć od noża czy scyzoryka. My first Opinel czy My first Victorinox - oto jest pytanie :)

I sobie myślę - to jest wiedza, umiejętności, podejście do życia, których chce go nauczyć.
- nóż to narzędzie o konkretnym przeznaczeniu. Służy do cięcia, nie wbijania, piłowania, rzucania, rąbania czy wkręcanie śrub.
- różne noże, zależnie od wielkości, kształtu, metalu, geometrii ostrza służą do cięcia różnych rzeczy. Nożem kuchennym nie struga się patyka, tzw finką dość trudno obiera się ziemniaki czy kroi bułkę
- noże robi się z żelaza. Nie z ceramiki aluminium bądź gównolitu.
- noże nie służą również do mycia w zmywarce, moczenia się godzinami w zlewie w brudnym garnku lub pod stertą talerzy i przechowywania luzem w szufladzie.
- noże się ostrzy. Narzędziem do tego przeznaczonym, a nie niszczacym ostrze.
- w kuchni absolutne minimum to 2 noże. W zupełności wystarczają 3-4. Każdy dodatkowy to wygodnictwo zbieractwo lub fanaberia. W pozytywnym znaczeniu :)
- dobre noże nie muszą być koszmarnie drogie.  Chociaż to kwestia względna i przyjętej skali porównawczej. Nie miałbym wyrzutów sumienia mając w stojaku ręcznie kutego japończyka z damastu wartości pralki. Miałbym, kupując je w markecie. Nie warto kupić byle czego. 
- wbrew pozorom umiejętność cięcia to sztuka, która jest rzadka.  I warto się jej nauczyć. Żyje się wtedy przyjemniej.

Młody już wie, że nóż to męska rzecz. Czasem nawet mnie ochrzani
- Tato, co robisz ? To jest nóż do krojenia jedzenia, nie otwierania paczek,odłóż co i weź ze swojej szafki ten ostry rozkładany !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz