Z koszyka wspomnień. Jaś od maleńkości lubił pomagać w kuchni. Ze dwa lata temu postanowił pomóc robić ciasto. Oczywiście trwało to trzy razy dłużej, kuchnia wyglądała prawie jak po tatowej produkcji placków ziemniaczanych przy użyciu robota (czyt. teraz to już musimy zrobić ten remont) .
Ale ciasto wyszło pyszne. A skupienie na twarzy malca i satysfakcja "Bacia, siam ziobiłem" bezcenne :)
Zapiski z codzienności. Może główny bohater za kilkadziesiąt lat to przeczyta i się rozczuli. Może pokaże moim wnukom ?
sobota, 12 października 2013
Gotowanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz